Jarosław Zieliński zeznaje w sądzie. Fot. Niebywałe Suwałki
W mediach ma miejsce ożywiona dyskusja na temat Procesu Suwalskiego, zeznań Jarosława Zielińskiego, PiS-u, KOD-u oraz osób wpisujących komentarze pod artykułami. Jestem zaskoczony obiektywnymi raportami większości mediów oraz (w większości) kulturalnym charakterem wypowiedzi i rzeczowym podejściem do tematu suwalskich czytelników. Oczywiście, nie bylibyśmy Polakami, gdybyśmy się we wszystkim zgadzali, więc są i na ten temat między czytelnikami istotne różnice. Poniżej odpowiadam na argumenty tych czytelników, którzy popierają stanowisko PiS-u i oskarżyciela:
Przede wszystkim, KOD nie miałby okazji do „zakłócenia porządku” gdyby Błaszczak, Zieliński i Anders nie złamali prawa organizując agitację wyborczą w Archiwum Państwowym. Tego, że ta wystawa będzie wykorzystana do celów agitacji wyborczej przed przyjazdem do Suwałk KOD przewidzieć nie mógł, a wiec twierdzenie, że Kodziarze przyjechali do Suwałk w celu „zakłócenia porządku” jest nieprawdziwe.
Po drugie – nie ma w Polsce zakazu podróżowania do innych miast, więc zarzut, że działacze i sympatycy KOD-u przyjechali do Suwałk z Warszawy i z Białegostoku jest śmieszny. Ludzie z KOD-u wyjaśnili, że mieli w Suwałkach spotkanie z sympatykami i przy okazji udali się na otwarcie wystawy o armii generała Andersa. Tak samo Zieliński wyjaśnił, że obecność aż dwóch ministrów na otwarciu wystawy była „przy okazji” ich spotkania ze straża graniczną w Augustowie. Jeśli „kupujemy” jedno tłumaczenie, musimy kupić i drugie.
Po trzecie, nie przesadzajmy z tym „zniesławianiem świętej pamięci bohaterów”, bo nie o to tu chodziło. Wystawa ta była otwarta wcześniej w Warszawie in na tamtym otwarciu pani Anders nie była obecna – (zapewne dlatego, że w Warszawie nie kandydowała). Nie był też obecny ani Błaszczak, ani Zieliński (bo tam wtedy nie było kampanii wyborczej i kandydata PiS-u).
Po czwarte, Zieliński tłumaczył w sądzie, że zorganizował tą wystawę dlatego, aby jak najwięcej osób mogło ją zobaczyć, szczególnie młodzież. Ale po wyborach nie przyszło mu do głowy, aby tą wystawę przenieść do Augustowa, Łomży, Sejn, lub do Białegostoku tak, aby jeszcze więcej osób i młodzieży mogło ją zobaczyć? Dlaczego nie? Bo już było po wyborach?
Po piąte – z ust Błaszczaka i Anders padły podczas ich wystąpień sformułowania czysto wyborcze, nie mające nic wspólnego z tematem wystawy. Jest wiele na to dowodów, choćby w tym wideo:
Ewidentnie, miała tam miejsce agitacja wyborcza, otwarcie wystawy miało charakter kampanii wyborczej i tak to wtedy skomentowała prasa (np. „Otwarcie wystawy poświęconej generałowi Władysławowi Andersowi miało stać się gładkim finiszem kampanii kandydatki Prawa i Sprawiedliwości.” – Suwałk24).
Na temat „zakłócania porządku”: – Czy obywatele mają prawo protestować gdy przedstawiciele władz łamią prawo? Sam Zieliński, podczas stanu wojennego, przewoził z Gdańska do Suwałk ulotki i organizował ich kolportowanie, co wówczas było wykroczeniem przeciwko istniejącemu prawu. Robił to dlatego, bo wtedy wierzyliśmy, że wprowadzenie stanu wojennego było bezprawne. Organizowanie przez rząd za pieniądze podatników kampanii wyborczej w Archiwum Państwowym też było bezprawne.
Ponadto, gdyby „Solidarność” nie zakłócała porządku organizując strajki okupacyjne, marsze, blokady ruchu drogowego, strajki PKS-u, zatrzymanie dostaw produktów rolnych, oraz burzliwe demonstracje podczas stanu wojennego, partia PiS by dziś nie istniała i A.M. Anders nie mogłaby kandydować w wyborach.
Na temat demokracji – Czy udział członków rządu w kampanii wyborczej A.M. Anders oraz organizowanie przez członków rządu w lutym 2016 ustawek medialnych dla jej popularyzowania w Okręgu Wyborczym 59, w postaci spotkań z mieszkańcami, uroczystości, sesji wyjazdowych klubu parlamentarnego PiS, itp imprez finansowanych z pieniędzy podatników, a nie z funduszy Komitetu Wyborczego PiS, to demokracja? Czy nie odebrało to innym kandydatom równych szans w wyborach?
Czy naprawdę ktoś wierzy, że podczas przesłuchania Zieliński wybiórczo „nie pamiętał” tylko tych faktów, które świadczyły o tym, iż otwarcie tej wystawy miało charakter rządowej kampanii wyborczej? Ja wiem, że kłamał, mówiąc iż nie pamięta czy padły tam wówczas słowa „pani senator” i „mój okręg”. Skąd wiem? Bo 10 dni przed przesłuchaniem sam przesłałem mu powyższe wideo, które wyraźnie pokazuję, że tak było. Wysłałem mu to wideo właśnie dlatego, aby nie mógł tym faktom zaprzeczać. Dlatego „nie pamiętał”. Nie pamiętał też kto wysyłał zaproszenia i z jakich środków ta wystawa była opłacona? Już dawno wiedział o tym, że te pytania będą mu zadane i nie sprawdził, choć miał na to dużo czasu? Kto w to uwierzy?
Zieliński sam złamał prawo, potem napędził oskarżenie tych, którzy przeciw temu protestowali, a teraz kłamie pod przysięgą? „Na to są artykuły w Kodeksie Karnym.” I do tego kłamie jako żarliwy, publicznie modlący się Katolik? Na to jest Dziesięć Przykazań. O czym to świadczy?
Na zakończenie chcę dodać, że ani PiS-u ani KOD-u nie popieram. Zaangażowałem się w tą sprawę z dwóch powodów:
1. Jestem przeciwny sprowadzaniu na ziemie polskie armii i rakiet USA, a na tym wątku Mrs. Anders oparła swoją kampanię wyborczą. Wygląda na to, że nie przypadkowo została nam przysłana z Ameryki i zainstalowana przez PiS jako Senator z okręgu, w którym mają być rozmieszczone bazy amerykańskie. Uważam to za wysługiwanie się awanturniczej polityce USA ze szkodą dla bezpieczeństwa Polski.
2. Jestem przeciwny przywracaniu komunistycznej praktyki kryminalizowania opozycji politycznej. Nie ulega wątpliwości, że publiczne wypowiedzi Zielińskiego oraz dochodzenie i oskarżenie w tej sprawie miały wyjątkowo ostry i jednostronny charakter dlatego, że oskarżonymi byli członkowie i sympatycy KOD-u. Dziwi mnie, że Zieliński, który sam kiedyś przeciwko temu występował, z działacza opozycji demokratycznej przekształcił się w partyjny beton. Widocznie „byt kształtuje świadomość”.