Bartłomiej Szymon Kurylas o szczepionkach

Pytacie mnie o moje zdanie o szczepionkach na SARS – CoV-2. Nie mogę mieć zdania o szczepionkach, bo takich nie ma. Są jedynie preparaty w fazie testów, które jedynie ludzie niepoważni i nierozsądni pozwolą podać swoim dzieciom i rodzicom.

Nie będę nawet omawiał bzdurnych pomysłów, by tych którzy wezmą udział w eksperymencie, który jak przyznaje producent zakończy się w 2023 roku, wpuszczać do kin czy też nie wliczać w spotkania rodzinne.

Wolę nie iść do kina, niż iść z możliwymi powikłaniami, a kogo i w jakiej ilości będę wpuszczał do swojej rodziny sam będę decydował, wszystko ma jakis punkt krytyczny, a ta sprawa go dotyka.

Prof Simon czy też Premier Morawiecki i jego wielkie przemowy nie dotykają mnie wcale, bo na razie żaden profesor czy premier nie zastąpi mi konieczności używania własnego mózgu i korzystania z logiki czy rozsądku. Po zapoznaniu się z ogólnodostępną ulotką w której roi się od możliwych skutków niepożądanych, znacznie poważniejszych i znacznie bardziej ryzykownych niż przechorowanie Covida, musiałbym być nieprawdopodnie ogłupiony by wziąść udział w tym eksperymencie opłacanym wejściami do kina.

Naprawdę, tu nie chodzi o biblijne i trudne fragmenty, tu nie chodzi o spiski czy też teorie z filmów…tutaj chodzi o zwykły rozsądek… Jeśli ktoś mówi, że eksperyment jest bezpieczny, a jednocześnie zwalnia z odpowiedzialności producenta, lekarzy i naukowców oraz wszystkich poddających nas temu eksperymentowi, to najwidoczniej zgubił ten zdrowy rozsądek.

I tym razem krzyknę dosadnie – moje ciało! moja sprawa! , teraz to faktycznie mowa o moim ciele i mojej wolności do prawa by nie brać udziału w testach. Chcecie – weźcie sobie nawet 5 dawek, swoje dwie oddaje za darmo, dodaje do nich moje wejściówki do kina czy autobusu…ale ode mnie i moich najbliższych wara ! Bo każda owca też ma zęby i ostatecznie może ich użyć.

Ten wpis został opublikowany w kategorii COVID-19, Polityka, Szczepionki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.