Komentarz:  „Krew na rękach” to mają politycy, którzy uczestniczą w tym spisku wykorzystującym „pandemię” do niekonstytucyjnego wprowadzenia nowego systemu i resetu. To ich decyzje zaowocowały kwarantannami i lockdownami opartymi na stosowaniu niewiarygodnego testu, naginaniu certyfikatów zgonu, fałszywych statystykach i zamrożeniu wielu usług opieki zdrowotnej, co z kolei spowodowało wzrost zachorowań i zgonów spowodowanych różnymi chorobami oraz zawalanie się polskiej gospodarki. Decyzja o tym czy się zaszczepię, czy nie, jest równoznaczna z akceptacją konsekwencji. Jeśli umrę, bo się nie zaszczepię, to nie będę za to winił innych, tylko siebie. Każda osoba, która się nie zaszczepi podejmuje takie ryzyko. Natomiast osoby niezaszczepione lub chore nie mogą zarazić osób zaszczepionych, bo jak? Chyba, ze szczepionka jest do niczego, albo że wirus zmutuje, ale wtedy i szczepionka nie pomoże. Skoro więc niezaszczepieni świadomie podejmują takie ryzyko, a zaszczepieni nie są przez nich zagrożeni, to nikt nie będzie miał „krwi na rękach”. Za wyjątkiem polityków, którzy powinni odpowiedzieć przed sądem za uniemozliwienie leczenia i śmierć wielu osób oraz za szkodliwe skutki szczepionki, do której chcą nas zmusić. Takie skutki są bardzo możliwe i mówią o tym wysokiej rangi specjalisci oraz praktycy. Tego ignorować nie można.