Komentarz: Co mają zrobić ludzie i prezydent, gdy zaistniały oczywiste oszustwa wyborcze (dowody są, łącznie z manipulacją kartami wyborczymi i podliczaniem głosów na serwerach w innych państwach), natomiast Congres to ignoruje i ma zatwierdzić wynik ? Polityczna korupcja jakiej dotąd nie było. To właśnie jest konstytucyjny kryzys, który poważnie narusza powagę państwa. To już nie tylko zamieszki Black Lives Matter, czy Antify. Wszystkie te zjawiska nie powstały przypadkowo i samoistnie, tak jak nie przypadkowo i nie samoistnie powstał konflikt w Polsce. Jednak i tu i tam lewicowa opozycja broni i usprawiedliwia nową rewolucję i atakuje rząd bez względu na fakty.
Ja na miejscu Trumpa wprowadziłbym stan wyjątkowy i zlecił Sądowi Najwyższemu przeprowadzenie dokładnego śledztwa w tej sprawie, oskarżeń i kar dla winnych, jeśli oskarżenia będą potwierdzone – i wtedy bym podjął decyzję co dalej robić: ustąpić Bidenowi, czy unieważnić wybory. Na szczęście nie jestem Trumpem, bo by lewica długo nie pożyła w sferze publicznej po takim numerze.
Nie wszystkie polskie media są na ten temat obiektywne, nawet nie wszystkie amerykańskie, ale ludzie wiedzą co się dzieje i znacznie więcej sympatyzuje z Trumpem, niż to się z pozoru wydaje. Ludzie rozumieją, że Trump walczył o utrzymanie amerykańskiej realnej gospodarki, a lewactwo odda to Chinom. Ludzie walczą o swoje, a nie o cudze.
Tak się dziwnie składa, że dziś lewackie ugrupowania są finansowane przez międzynarodowy kapitał (globalistów), a prawica przez mały i średni kapitał krajowy. Plus, dotacje od „zaprzyjaźnionych” rządów, oczywiście. Nie znaczy, że drugie jest lepsze od pierwszego, ale dla ludzi jest jasne, że własna gospodarka i suwerenność są ważniejsze od cudzych bubli i systemu kolonialnego. Rozumieją także, że będą mieli większy wpływ na decyzje własnego rządu, niż na decyzje niewybieralnego „rządu światowego” z siedzibą w Pekinie, w Jeruzalem, w Davos, lub w jakimkolwiek innym, odległym miejscu.