Komentarz: Żeby jak najbardziej skrócić moją narrację, chodzi o to, że o wpływy w Birmie konkurują USA i Chiny. Birma była pod rządami wojskowych hunt od 1962 roku, a nawet przez krótki czas wcześniej i było to oceniane jako spory wpływ i ingerencja Chin. Późniejsze przekazanie władzy cywilom i p. Aung San Suu Kyi odbyło się z dużym udziałem amerykańskim (m.in. wizyty i naciski ze strony H. Clinton i B. Obamy). Moim zdaniem, obecne przejęcie władzy przez wojsko jest inspirowane przez Chiny, a administracja Joe Bidena już przeciwko temu „pogwałceniu demokracji” zaprotestowała. Obserwujemy także na Zachodzie formowanie się humanitarnej i religijnej oprawy tego konfliktu – (sprawa ludnosci Rohingya), aby zakamuflować prawdziwe motywy i cele stronnictwa brytyjsko-amerykańskiego. To są wszystko „okładki”. A o co w Birmie tak naprawdę chodzi?
Tu trzeba spojrzeć na mapę:
(Kliknij w mapę, aby ją powiększyć)
Najpierw prześledźmy na powyższej mapie strzałki czerwone. Już od zakończenia II Wojny Światowej, Stany Zjednoczone wprowadzały w życie plan blokowania i kontrolowania gospodarki Japonii i Chin. Oba te kraje nie są bogate ani w surowce energetyczne, ani w minerały i muszą je importować, głównie z Zatoki Perskiej i z kontynentu afrykańskiego. Import ten, podobnie jak eksport produktów, odbywał się głównie drogą morską. Aby chiński i japoński transport kontrolować, trzeba było wykorzystać wyspy Indonezji (naturalna zapora) oraz Singapur (wąski przesmyk). Trzeba było również utworzyć bazy wojskowe (marynarka wojenna i lotnictwo) wzdłuż tej drogi morskiej. Po to była wojna koreańska i wojna w Wietnamie, po to specjalny strategiczny status uzyskał Tajwan, Południowa Korea, Malezja i Indonezja. Po to wojna o Filipiny i umieszczenie amerykańskich baz na filipińskich wyspach. To był ten przysłowiowy „kurek”, który Stany Zjednoczone mogły zakręcić, gdyby Japonia i Chiny zaczęły zbytnio zagrażać interesom amerykańskim.
A jak na to odpowiedziały Chiny? Zaczęły budować sztuczne wyspy na Morzu Południowo-Chińskim i osadzać na nich swoje bazy wojskowe, aby zabezpieczyć swój transport. Rozbudowały port w Djibouti (u wejścia na Morze Czerwone) i sieć dróg wgłąb kontynentu afrykańskiego oraz obsadziły ten teren swoimi bazami wojskowymi. Na Morzu Południowo – Chińskim oraz w rejonie Tajwanu zaczęło dochodzić do demonstracji siły i dużych napięć między armiami amerykańską i chińską. Zatoka Perska i Zatoka Adeńska stały się miejscem działania tzw. „piratów” i konsekwentnie, miejscem operacji konwojowych oraz zwiekszonej obecności okrętów wojennych USA i innych państw zachodnich. Mimo dużych nakładów inwestycyjnych i zwiększonych wysiłków politycznych ze strony Chin, Zachód wciąż utrzymywał kontrolę nad blokadą indonezyjską i nad zwężką drogi wodnej w Singapurze.
Wobec takiej sytuacji, Chiny zaczęły szukać innej drogi dla swojego transportu. Taką drogą, która obchodziła blokadę indonezyjską i Morze Południowo-Chińskie jest Birma. Birma ma na wschodzie długą granicę z Chinami, a na zachodzie i południu otwiera się na zatokę Bengalską i Ocen Indyjski (patrz strzałki niebieskie na mapie). Ot i cała tajemnica.
Dopisek: Jak się okazuje, administracja Bidena nie jest aż tak przyjazna Chinom, aby z tej kontroli na chińską gospodarką zrezygnować:
https://news.antiwar.com/2021/02/09/two-us-aircraft-carrier-strike-groups-drill-in-south-china-sea/
…choć może mamy tu tylko do czynienia z próbą zakamuflowania bliskich powiązań między tymi dwoma rządami.