Komentarz: Zainteresujcie się Państwo instytucją i organizacją tzw. Foster Family (Rodziny zastępczej), np. w Kanadzie. To doskonałe rozwiązanie, jak państwo może pomóc w wychowaniu dzieci powaznie kalekich i niepełnosprawnych. W przypadku dzieci „normalnych”, państwo powinno zorganizować platformę organizacyjno – prawną dla adopcji dzieci. Jest wiele alternatyw dla aborcji.
Art. 6 punkty 1 i 5 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych wyraźnie stwierdzają, że:
1) Każda istota ludzka ma przyrodzone prawo do życia. Prawo to powinno być chronione przez ustawę. Nikt nie może być samowolnie pozbawiony życia;
5) Wyrok śmierci nie będzie /…/ wykonywany w stosunku do kobiet ciężarnych.”
Bez limitu czasu i wieku – i to ratyfikował rząd PRL-u w 1976 roku. Wyraźnie, prawo międzynarodowe wskazuje, że nienarodzone dzieci (dzieci poczęte) są istotami ludzkimi, których życie podlega ochronie prawnej. Wyjątkiem, jak za czasów PRL-u, mogłaby być sytuacja, gdzie nie przerwanie ciąży zagraża życiu lub poważnie zagraża zdrowiu matki. To rozumiem. Ale aborcja na każde życzenie, dlatego, że ktoś miał „seks bez głowy” z kimś kogo dobrze nie znał, mnie nie przekonuje. Gdzie odpowiedzialność za własne czyny, wybory i decyzje? To tak najgrzeczniej jak potrafię ten temat skomentować 🙂
Ogólny wniosek: Na przeszkodzie porozumieniu pomiędzy tzw. „prawicą” i „lewicą” nie stoją różnice ideologiczne, lecz to, że służą one różnym sponsorom, różnym, często konkurującym ze sobą, grupom interesów. W tym cały szkopuł, a ludzie przez to zostali wyłączeni z procesu, oprócz instrumetalnego ich traktowania przez obie strony. Szkoda, bo ja np. mogę sobie wyobrazić porozumienie. Jak każde porozumienie, wymagałoby ono negocjacji w dobrej wierze i kompromisu, którego obie strony dotrzymają. Szkopuł w tym, że nikt dziś nie chce kompromisu. Wszyscy chcą „My way, or no way”, czyli „Albo będzie po mojemu, albo wcale”. Takie czasy … (?)