Wysiedlanie Polaków?! Wyprzedaż i rozkradanie Polski?

Niezbyt ciekawa dyskusja, ale dobry temat na debatę publiczną:

Komentarz: Ludzie rodzą się z rączkami „do siebie”, a nie „od siebie”. Ludzie są chciwi, grabią dla i pod siebie, nie zważając na dobro ogółu, ani na przyszłość. Jakby Pan pozwolił na całkowitą bezpośrednią demokrację, to wszystkie zasoby byłyby zużyte w ciągu jednego pokolenia, aby podnieść maksymalnie stopę życiową ludności. W tym sensie większość społeczeństwa, – każdego, nie tylko polskiego, – jest nieodpowiedzialna i, mówiąc delikatnie, niemądra.

Ktoś musi mieć kompetencje i ktoś musi pilnować aby zasoby naturalne, w tym zasoby lasów i rezerwatów, wraz z ich fauną, florą i całym ekosystemem, były chronione przed nowymi, rozszerzającymi się wycinkami, zagospodarowaniem i budowami. Oczywiście, deweloperzy będą taką rabunkową gospodarkę popierali, bo na tym robią kasę. I deweloperzy mają wielu polityków w swojej kieszeni. Państwo natomiast musi te zasoby chronić i pomnażać. Nie zostało ich za wiele, więc nie stać nas na rozrzutność. Zwłaszcza, że prywatni, bogaci kupcy przekupują polityków i lokalną administrację, aby tego rodzaju pozwolenia na tranzakcje i budowę kosztem terenów chronionych uzyskać. Ochrona jest konieczna. Nie zawsze to się udaje, czego dowodem jest wycinka drzew w Puszczy Augustowskiej, która była podyktowana chęcią uzyskania środków przez bankrutujące państwo (i zapewne łapówkami oraz tzw. „politycznymi dotacjami” też).

Doświadczenia w innych krajach wskazują na to, że prywatna własność i wyprzedaż takich terenów kończy się zablokowaniem do nich dostępu publicznego w celach rekreacyjnych. A przecież całe społeczeństwo płaci za ich utrzymanie, za drogi dojazdowe, itp. obiekty. Lokalni właściciele często niemile widzą „turystów” wokół swoich posesji i chcą się ich pozbyć, zamykając dostęp fizycznie i naciskając na lokalną administrację, aby stosowała rozmaite zakazy, np. zakaz parkowania na okolicznych drogach.

„Wyczyścić teren” jest prawdopodobnie prawdziwym celem. Ale jakie inne środki ma państwo, aby skonsolidować rezerwaty natury i obronić je przed dalszym rozczłonkowaniem? Infrastruktura jest inwazją w środowisko naturalne i dlatego jest ograniczana na terenie rezerwatów przyrody. Tak jest wszędzie na świecie, np. w Kanadzie, na terenie tzw. Dudnas Valley, gdzie Dundas Valley Conservation Area i Hamilton Conservation Authority mają prawo pierwokupu ziemi. Ani „święte prawo własności”, ani „demokracja” i „wolność” nie dają nikomu prawa do „konsumowania” i niszczenia naturalnych rezerwatów ekologicznych.

Dlaczego staramy się chronić brazylijskie dżungle przed wycinką na cele lokalnego rolnictwa? Bo są one płucami Ziemi, gdzie następuje wymiana CO2 na O2, aby nasza atmosfera miała tlen i nadawała się do życia. Bo zapewniają równowagę ekologiczną. Są też unikalnym źródłem roślin i zwierzat potrzebnych do produkcji wielu lekarstw. Musimy być odpowiedzialni za przyszłość, w tym również przyszłość naszych dzieci i wnuków.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ekosystem, Polityka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.