Do tego Pana, który zadawał pytanie na początku: – Panie, ja mieszkam w Kanadzie już 37 lat, a mam 71. Tu to samo miało miejsce od końca lat 1990-tych, więc mogę Panu powiedzieć jak to się skończyło.

Na początku wielkie amerykańskie firmy zalały nasz rynek. I spekulanci-importerzy z krajów tanich. Zaofiarowali niskie ceny żeby zwabić klientów. Przekupywali polityków i lokalne władze. Małe rodzinne, kanadyjskie biznesy nie wytrzymały konkurencji i padły. Wtedy te wielkie koncerny zmonopolizowały rynek i dziś płacimy za warzywa i inne produkty żywnościowe 3 razy więcej, niż kiedyś płaciliśmy za własną produkcję. Taki jest mechanizm tzw. „rozszerzania rynków zbytu” i to samo się dziś dzieje w Polsce. To są początki tego samego mechanizmu.

A do tego, jak coś jest produkowane gdzie indziej i importowane z zagranicy, to nie macie nad tym żadnej kontroli i nie wiecie co jecie. Ile antybiotyków, ile sterodidów, ile GMO i innych świństw, które po kilku latach zaczynają powodować nadwagę, cukrzycę, nadciśnienie, wysoki cholesterol, raki i kłopoty z sercem. Na tym polega problem.

Przy tym wszyscy ci mali lokalni producenci i sprzedawcy zostają bez pracy – rośnie bieda i za to też musi reszta społeczeństwa płacić. Więc to się nie opłaca. Trzeba popierać własnych producentów, własne biznesy, wtedy i państwo jest bogatsze i ludziom żyje się lepiej. A przede wszystkim zdrowiej.