Komentarz: Moi drodzy, nie da się tych analiz wiarygodnie skompletować bez taśm i zapisów z ostatniego posiedzenia Komisji Krajowej „Solidarności”, które odbyło się w dniach 11-12 grudnia 1981 roku w Stoczni Gdańskiej. Na tym posiedzeniu szereg tzw. ekspertów i doradców postulowało, aby „Solidarność” przestała myśleć o negocjacjach z rządem, aby zaczęła rząd kompletnie bojkotować, i aby zaczęła przygotowania do zorganizowania własnymi kanałami oddolnych wyborów do władz politycznych w regionach i w kraju. Jednym z tych doradców był Bronisław Geremek. Rezolucja w tej sprawie została przegłosowana.
Wiem, ze niezależne nagrania z tych obrad miała w swoim posiadaniu Krajowa Komisja w budynku KK w Gdańsku-Wrzeszczu. Moje kopie (niekompletne, bo brakowało w nich ostatniego wystąpienia eksperckiego) przekazałem organizacji gdańskiej i zostały one przesłane do Radia Wolna Europa za pośrednictwem dziennikarzy zachodnich, którzy po wprowadzeniu stanu wojennego opuszczali Polskę promem do Szwecji.
Jeśli szczegóły o rozmowach Geremka z Cioskiem są prawdziwe, to znaczy, ze Geremek grał na dwie strony, albo jeszcze inaczej, celowo prowokował „Solidarność” do zaostrzenia kursu, a potem wykorzystywał ten pretekst do namawiania rządu, aby ten wprowadził stan wojenny. Byłoby to zgodne z podejściem i propozycjami Jacka Kuronia w jego późniejszych rozmowach z esbekiem Lesiakiem. Chodziło więc o to, że okres „Solidarności” spełnił swoje zadanie, a teraz nadszedł czas na „normalizację”, po uprzednim wyeliminowaniu „ekstremy” i pozostawieniu w obiegu agentów i kolabporantów komuny, zwłaszcza tych ze „znakomitymi korzeniami”. I tak też się stało.
Na marginesie, ten komentarz pod oryginalnym wideem na YouTubie, został już kilkakrotnie usunięty, albo przez YouTube, albo przez wRealu24. To na tyle o „legendzie Solidarności” i o zbrodni stanu wojennego. Kolejne kłamstwo założycielskie, które zapoczątkowało projekt Polin oraz pozwoliło Związkowi Radzieckiemu na transformację ustrojową i „ucieczkę do przodu”..
Dopisane po namyśle:
Prawda, było sporo pozorowania. Sowieci stali na granicy, a żołnierze pytali: „Co to za generał, ten Wałęsa, że musimy spać w sapogach?”. (Inne „bratnie armie” nie stały na granicy, to dzisiejsza lewacka propaganda.) Ale ZSRR nie był gotowy na interwencję z zewnątrz ze względu na uwarunkowania polityczne i finansowe oraz ze względu na planowaną już wtedy „podkładkę”, transformację ustrojową i tzw. ucieczkę do przodu. Niemcy natomiast planowali już zjednoczenie RFN i NRD. Zbrojna interwencja w Polsce pokrzyżowałaby te plany, lepiej było ją zlecić „generałowi-Polakowi”.
Pozorował też Jaruzelski. W pierwszych tygodniach stanu wojennego, w Gdańsku, w godzinach nocnych (podczas tzw. „godziny milicyjnej”), kolumny wojskowych ciężarówek (pustych) żużlowały w kółko na obwodnicy wokół Gdańska, a w zdobytej już wtedy Stoczni Gdańskiej ogromne głośniki i reflektory oświetlające niebo symulowały lądowanie jakichś wielkich helikopterów i sił wojskowych. Było to słychać w całym Gdańsku. Wojna psychologiczna. Na czołgach otaczających Stocznię siedzieli żołnierze, podczas gdy ludzie otaczali czołgi i wsadzali w lufy biało-czerwone kwiaty. Widziałem to na własne oczy.
Jednak były także skutki tragiczne oraz polityka celowej represji i pozbywania się tych działacazy „S”, którzy odmówili podpisania lojalki lub współpracy. Wiele osób zmarło w godzinach nocnych gdy były odcięte telefony i nie można było wyjść na ulicę, aby wezwać karetkę pogotowia. Mój ojciec miał zawał i musiał czekać 6 godzin (do rana) na przybycie karetki. Dochodziło też do personalnych rozgrywek między esbekami, a niektórymi działaczami „S”, gdzie esbecja próbowała się mścić za dotychczasowe konfrontacje. Było też sporo działaczy, którzy zaakceptowali stan wojenny i „powrót komuny” dla własnego bezpieczeństwa i własnej kariery. Podczas gdy jedni byli wypychani z kraju i z zawodu np. nauczycielskiego, inni otrzymywali dyrektorskie i inne intratne stanowiska lub mogli nadal uczyć. Taka gra „na zachętę” i dzielenie opozycji ze strony SB, kijek i marchewka. Jak zwykle, w takich sytuacjach, ujawniają się ludzkie charaktery, co później ewoluuje do roli przekonań politycznych dla usprawiedliwienia samego siebie i swojej postawy. Samo życie.