Podobny temat jest gorąco dyskutowany w Polsce, choć strony tego sporu nie zawsze widzą konsekwencje tego zjawiska. Powyższe wideo jest w języku angielskim, ale postaram się streścić jego główne punkty poniżej.
Niedawny sondaż opinii publicznej wskazuje, że 68% obywateli kanadyjskich jest przeciwna podniesieniu przez rząd rocznej kwoty imigrantów do 500 000. Dlaczego?
- Drastyczny wzrost populacji w dużych miastach spowoduje dalsze nasilenie kryzysu mieszkaniowego. Ilość dostępnych mieszkań jest już ograniczona, a zwiększenie popytu przy niskiej podaży pociągnie za sobą dalszy wzrost cen mieszkań i domów, na które większości Polaków nie będzie stać. Staje się to problemem szczególnie po okresie tzw. „pandemii”, podczas której Kanada straciła 45 tysięcy miejsc pracy w budownictwie. To samo dotyczy żywności, programów socjalnych oraz innych produktów i usług zaliczanych do tzw. podstawowych potrzeb. Już dziś premier prowincji Nowa Szkocja wzywa obywateli do wynajmowania pokoi w swoich domach ludziom, których nie stać na własne mieszkanie. Jednocześnie burmistrz metropolii Toronto apeluje do mieszkańców miasta o udostępnianie pokoi w swoich domach przybyszom ubiegającym się o azyl.
- Nowi imigranci zawsze stanowią konkurencję w sferze zatrudnienia. Są gotowi przyjąć pracę za niższe stawki niż miejscowa ludność, ochoczo biorą nadgodziny, nie upominają się o ubezpieczenia i płatne urlopy. Zaś pracodawcy wolą zatrudniać pracowników, którzy będą ich mniej kosztować.
- Zwiększenie liczby imigrantów jest korzystne dla partii rządzącej. Nowi imigranci z reguły głosują na partię, której polityka pozwoliła im na przyjazd i osiedlenie się w nowym kraju. W przypadku Kanady, tą partią są Liberałowie. W przypadku Polski, będzie nią PiS. Sympatycy opozycji, którzy dziś popierają oczekiwania potencjalnych imigrantów, strzelają samobójczego gola do swojej własnej bramki. Większość tych imigrantów będzie głosować na PiS, nawet jeśli działania opozycji zmuszą rząd do zwiększenia kwoty imigracyjnej. Niewątpliwie wzmocni to polityczną pozycję PiS-u.
- Nie będę tu poruszał innego zjawiska towarzyszącego zwiększonej imigracji, a mianowicie zjawiska wzrostu przestępczości. Tego doświadczyło wiele krajów, zwłaszcza europejskich, więc musicie o tym wiedzieć lepiej ode mnie. Nie będę również sugerował, że migracje są często inicjowane przez różne służby po to aby umieścić na terytorium wroga rozmaite komórki terrorystyczne. Ludzie ci nierzadko przybywają do nowego kraju bez żadnych dokumentów, co uniemożliwia ich prawidłową weryfikację.
Dlaczego rządzący próbują zwiększyć imigrację w czasie gdy Kanadyjczycy już doświadczają trudności finansowe i ekonomiczne?
Politycy twierdzą, że musimy rozwiązać niedobór siły roboczej. Ta opinia zaprzecza codziennemu doświadczeniu: – Kanadyjczycy mają ostatnio ogromne trudności w znalezieniu pracy, a liczba bezrobotnych (według oficjalnych danych) rośnie. Wniosek jest prosty – chodzi o zmniejszenia kosztów i zwiększenie zysków. Kiedy pracownikom płaci się mniej, więcej zostaje na premie i bonusy dla menadżerów i prezesów. Więcej też zostaje na dotacje dla polityków i politycznych partii. Tymczasem, młodzi ludzie odejmują sobie od ust np. w Afryce aby przyjechac do Kanady, popracować rok i wrócić do domu z pieniędzmi, które pozwolą im normalnie żyć i rozkręcić własny biznes. Problem w tym, że w Kanadzie nie mogą znaleźć pracy, więc mieszkają w przytułkach dla bezdomnych i żywią się w bankach żywności. Nie maja ubezpieczeń, nie przysługuje im opieka zdrowotna. Nie stać ich na bilet powrotny do domu, więc ich ilość systematycznie rośnie.
Ja mam jedno pytanie w tym temacie. Nam, ludziom żyjącym w bogatszej części świata, nikt nie dawał zapomóg, nikt nam nie pomagał, nikt nas nie rozpieszczał. Sami musieliśmy zawinąć rękawy, zaorać ziemię, rozwinąć naukę i technologię, zbudować infrastrukturę, szkoły, szpitale i uniwersytety, stworzyć dochodową dziłalność ekonomiczną. itd. Dziś przybywaja do nas ludzie, którzy u siebie nie potrafili tego samego osiągnąć. I my teraz mamy ich utrzymywać, dzielić się z nimi tym, co my i nasi przodkowie wypracowali własną pracą. A ci przybysze – jeśli nie potrafili tego osiągnąć u siebie, nie będą też potrafili wnieść pożytecznego wkładu w rozwój naszej Ojczyzny. To my będziemy na nich pracować. Również stracimy na tych, którzy tu przyjeżdżają zarobić aby zarobione pieniądze wydać potem gdzie indziej, zamiast stymulować nasz rynek i nasze biznesy. Taka jest moja opinia. Charytatywna działalność jest dobra kiedy nas na nią stać. I kiedy odeślemy różnych cwaniaków i nieuczciwych oportunistów, próbujących się bogacić na nasz koszt.
Nie dopuszczam mysli, ze komuś właśnie na tym zależy, bo za taką zdradę stanu i narodu należałaby się „czapa”.



