Trump, Putin, Ukraina i Unia – (Część 2)

W moim poprzednim artykule na ten temat starałem się wyjaśnić niezwykle zagmatwany polityczny krajobraz dotyczący wojny na Ukrainie oraz wysiłków w celu jej zakończenia. Ten obraz zmienia się bardzo szybko i coraz więcej jest w tym temacie widać. W ciągu ostatnich 24 godzin, przywódcy europejscy oraz premier Kanady Justin Trudeau wystąpili w Kijowie z poparciem dla prezydenta Żelenskiego oraz ofertą nowego wsparcia finansowego dla ukraińskiej wojny. Jednocześnie prezydent Francji Macron pojawił się w Waszyngtonie udając się prosto do Białego Domu gdzie namawiał Trumpa do poparcia europejskich wysiłków podtrzymania tej wojny.

W godzinach wieczornych, prawicowa amerykańska sieć telewizyjna Fox News nadała w programie Life, Liberty & Levin wywiad z Rebeccą Heinricks, reklamowaną jako Hudson Institute Senior Fellow, Expert on Russia and director of the Keystone Defence Initiative think tank, w którym ta nie sprawiajaca wrażenia naukowca pani powtórzyła wszystkie propagandowe kłamstwa na temat rzekomo nie sprowokowanego ataku Putina na Ukrainę i rzekomo prowokacjyjnej militaryzacji przez Rosję swojej ekskluzywnej strefy ekonomicznej w rejonie Arktyki, co według niej Zachód powinien natychmiast udaremnić. Wygląda na to, że komuś bardzo nie na rękę jest możliwość zbliżenia i pokojowej współpracy Stanów Zjednoczonych i Rosji. Dzieje się także w Niemczech i wkrótce będzie się działo w rezultacie zbliżajacych się wyborów w Wielkiej Brytanii i Francji.

Muszę tu poprawić moją niezbyt klarowną interpretację tego zamieszania jako konfliktu między zachodnią „prawicą” i „lewicą”. Coraz wyraźniej widać, że większą rolę w tym konflikcie odgrywają stronnicy globalizmu oraz wychowankowie Światowego Forum Ekonomicznego (bez względu na przynależność partyjną). Duża część tych polityków jest w USA sterowana przez Demokratów oraz przedstawicieli tzw. neokonów, którzy są w grze już od 9/11. W Europie rej w tych wysiłkach wodzą lewicowi politycy Unii Europejskiej. Komuś najwyraźniej zależy na tym aby osłabić USA i podstawić nogę Trumpowi. Niesamowity jazgot oczywistych propagandowych bredni wydaje się mieć jeden cel – zdyskredytowanie i demonizowanie prezydenta Trumpa oraz uniemożliwienie mu zakończenia wojny na Ukrainie. Jak widać, to polityczne środowisko nie pogodziło się z wynikami wyborów prezydenckich w USA i próbuje nadal bruździć w charakterystyczny dla siebie sposób (sabotaż, dywersja oraz medialne ataki oparte na steku kłamstw). W pewnym sensie ta reakcja jest zrozumiała biorąc pod uwagę to, że Trump rozmontowuje tzw. Deep State oraz jego struktury i polityczny dorobek. To jeszcze nie koniec tej rozgrywki, ciąg dalszy z pewnością nastąpi wkrótce. Żyjemy w bardzo ciekawych czasach.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.