Widać, że antyrosyjskie siły w Europie i w Polsce się spieszą. Być może uważają, że potrzebny jest Europejczykom „śmiertelny wróg” na wschodzie, aby utrzymać jedność Unii i zapobiec jej rozpadowi. Bez takiego „zewnętrznego wroga” ludzie mogliby skoczyć do gardła europejskim elitom.
Jest także możliwe, że obecna panika Unii przed rosyjskimi mediami i ponowienie demonizowania Rosji mają swoje źródło w zbliżających się wyborach w Niemczech, we Francji i we Włoszech. Obawiając się wyboru kandydatów obiecujących pokojową współpracę z Rosją, europejskie elity kopiują anty-rosyjską strategię wyborczą Hillary Clinton. Miejmy nadzieję, że wynik będzie podobny. Ludzie nie buntują się przeciwko Rosji lecz przeciwko awanturniczej polityce USA i ich europejskich agentur. Ludzie mają dosyć elit UE i buntują się przeciwko pogłębiającej się biedzie.
Donald Trump swoją politykę zagraniczną planuje oprzeć na narzędziach ekonomicznych, a nie na sile militarnej. Elity USA w końcu zauważyły, że świat jednobiegunowy nie zdał egzaminu, bo żadna strona nie jest w stanie wygrać konfrontacji militarnej. Dlatego poparły i przepchnęły Trumpa do Białego Domu. Trump planuje odbudować pokojową współpracę z Rosją. Oparta na ekstremalnej rusofobii polityka zagraniczna PiS-u dobiega końca. PiS traci grunt pod nogami, ponieważ posunął się za daleko w demonizowaniu Rosji i w nawoływaniu do konfrontacji z Rosją, aby móc teraz nawiązać z nią owocną współpracę. Z tego samego powodu nie mogła wygrać Clintonowa. Aby Polska znów nie została w tyle za innymi, PiS powinien się podać do dymisji i powinny być rozpisane wczesne wybory. To oczywiście nie nastąpi, bo „koszula bliższa ciału” i „byt kształtuje świadomość”.
Z perspektywy polskiego podwórka nie popieram ani PiS-u, ani kombinacji PO / KOD / Nowoczesna. Po przegranej PO w wyborach i po utracie zaufania społecznego przez PO natychmiast uaktywnił się KOD, który jest kierowany i kontrolowany przez to samo środowisko silnie związane z dawnym KOR-em. Wiele faktów i publikacji, łącznie z obserwacjami sceny politycznej, wskazuje na to, że KOD (podobnie jak wcześniej PO) działa w charakterze agentury Unii Europejskiej, podczas gdy PiS działa w charakterze agentury USA. Nie jest też tajemnicą, że, od jakiegoś czasu, Unia i Ameryka konkurują ze sobą o kontrolę nad Polską. Unia — w celu utrzymania Polski na pozycji kolonii Starej Europy, a USA w celu wykorzystania Polski w charakterze poligonu służącego konfrontacji z Rosją. Dlatego PiS „wyzwala” Polskę spod buta Brukseli, aby ją wepchnąć pod but Waszyngtonu.
W szczególności nie popieram KOD-u, bo jest budowany przez to samo środowisko, które już raz przepiło Polskę w Magdalence, uprowadziło ją przy Okrągłym Stole i sprzedało ją kapitałowi zachodniemu. Znów widzimy znaną nam taktykę niegdyś używaną przez KOR. Powtarzają ten sam scenariusz, bo minęło już jedno pokolenie i myślą, że ludzie nie pamiętają ich poprzednich numerów. Poza tym, nie popieram rzeczywistości, w której jedna mniejszość etniczna infiltruje, opanowuje i kontroluje rząd, główne partie polityczne, główne polityczne organizacje i główne media w państwie. A to widać „gołym okiem”, zarówno w PiS-ie, jak i w ustawiających się w kolejce do przejęcia władzy KOD-zie i Nowoczesnej. Wolę system taki, jaki jest w Izraelu, gdzie wszyscy obywatele mogą kandydować do Knessetu, ale tylko przedstawiciele oficjalnej większości mogą pełnić kierownicze funkcje w państwie, w armii, w służbach specjalnych i w policji. Dodałbym do tego środki masowego przekazu. Nie widzę nic złego w koncepcji „państwa narodowego” ani w kulturze narodowej, ani w patriotyzmie. Walczą z tymi koncepcjami jedynie zwolennicy globalizmu, którego pośrednim etapem jest Unia Europejska.
Problem w tym, że po odrzuceniu PiS-u i PO / KOD-u / Nowoczesnej nie widzę w Polsce partii, która byłaby kontrolowana przez narodową większość etniczną oraz byłaby zdolna pogodzić naród i sprawować w jego interesie skuteczne rządy. Potrzebna jest też w Polsce partia polityczna, która widzi korzyści w pokojowej współpracy ze wszystkimi sąsiadami, włączając w to Rosję. Partia taka jak „Zmiana” Mateusza Piskorskiego, która dziś nie posiada jeszcze licznej bazy w terenie. Może za kilka lat, jak ugruntuje się współpraca między USA i Rosją. Jeśli się ugruntuje.