Panie Zieliński, faktom się nie da zaprzeczyć. Fakty to nie opinie. Poza tym, „jest aż nadto czytelne” czemu służyło „naruszenie [przez Pana] interesów wpływowych dotąd grup i osób”. Dla utrzymania własnej pozycji i z powodów czysto politycznych (partyjnych) wycinał Pan ludzi, którzy przez lata ciężko pracowali i awansowali w podległych Panu służbach. Wymienił ich Pan na swoich przydupasów bo najwidoczniej czuje się Pan zagrożony. Ludzie uczciwi i kompetentni nie muszą się tak czuć bo nic im nie grozi. Taka jest „nie wyssana z palca” prawda.
Dziś prasa donosi: KGP: nie ma uchybień w działaniach suwalskich policjantów ws. ministra Zielińskiego
Oczywiście, że nie było uchybień w działaniach suwalskich policjantów. Były natomiast uchybienia w pracy Jarosława Zielińskiego. Od początku o to właśnie chodziło i było to jasno wyrażone w listach policjantów do posłanki Bożeny Kamińskiej. Takiego rozwoju wypadków należało się spodziewać. Niby Zieliński jest przełożonym KGP, ale od dawna przecież wiadomo, że policjanci to taka solidarna „rodzina zawodowa”, gdzie zawsze wszyscy stają za jednego i jeden staje za wszystkich. Tak jest na całym świecie. Może Zieliński o tym nie wiedział.