Zasłużona nagroda czy zasiewanie korupcji ?

Rosyjski Sputnik donosi [  2  ], że prezydent Duda podpisał dodatki (podwyżki wynagrodzenia) dla medyków skierowanych do walki z „pandemią” Covid-19. Z jednej strony jest to krok zrozumiały, przecież współczujemy tym ludziom, wystawionym na „tak ogromne niebezpieczeństwo” na „pierwszej linii frontu”. Z drugiej jednak rodzą się tu uzasadnione doświadczeniami w innych krajach wątpliwości. Przy tym, pominę tu całkowicie sprawę wiarygodności samej „pandemii”.

Zacznijmy od sprawy podstawowej – na tym właśnie polega praca medyków, taki wybrali zawód. Kontakt z chorymi pacjentami jest ich ryzykiem zawodowym. Podobnie jak kontakt z ogniem jest ryzykiem zawodowym strażaków, a działania wojenne są ryzykiem zawodowym żołnierzy. Trudno sobie wyobrazić, by strażacy odmówili gaszenia pożaru, a żołnierze odmówili udziału w bitwie, bo to może okazać się „niebezpieczne”. A w przypadku części służby zdrowia tak waśnie jest. Istnieje oczekiwanie, a nawet żądanie podwyżek, bo podwyżka, najwidoczniej, „odstraszy wirusa”.

Ktoś w internecie puścił taki mem: „Lekarze, którzy się boją chorych pacjentów, powinni zmienić zawód.” Można się z tym zgadzać, lub nie, ale jest chyba dla wszystkich oczywiste, że kontakt z chorymi pacjentami jest podstawową czynnością w zawodzie personelu medycznego. To właśnie dlatego lekarze w krajach zachodnich już mają wyższe pobory od średniej krajowej, a strażacy, wojskowi i policjanci cieszą się dodatkowo przywilejem wcześniejszej emerytury i innymi „sperkami”.

Do tego dochodzi dobrze znany na Zachodzie, szeroko rozpowszechniony problem korupcji, który od lat 1990-tych objął również służbę zdrowia, choć nie tylko. Wyjaśnijmy to zjawisko po kolei:

Chciwość zachodnich inwestorów doprowadziła do wyeksportowania realnej gospodarki (produkcji i części usług) do krajów tanich, takich jak Chiny. Celem było obniżenie kosztów i zwiększenie zysków inwestorów. W rezultacie, ludzie w krajach zachodnich potracili prace, emerytury i oszczędności, a niektórzy nawet domy. Natomiast państwa utraciły znaczną część bazy podatkowej (podatki obrotowe i dochodowe, podatki od kupna / sprzedaży, podatki od towarów i usług i inne). Doprowadziło to do cięć budżetowych oraz do prywatyzacji w wielu dziedzinach, między innymi w szkolnictwie i w służbie zdrowia. Tą lukę natychmiast wypełniły bogate międzynarodowe korporacje, (np. wielkie kompanie farmaceutyczne), które w zamian za dotacje zażądały zmian w programach nauczania, w tym również w programach nauczania szkół medycznych. Pod ich naciskiem zaczęto również wprowadzać zmiany w metodologii i procedurach oraz zmiany w ocenie pracy personelu.

W służbie zdrowia proces ten zaowocował leczeniem objawowym, zamiast leczenia przyczynowego i prewencyjnego. Dostosowano do tego zmiany organizacyjne, co stworzyło prosty mechanizm motywacyjny – wyleczeni, czyli zdrowi, nie potrzebujący doktora i lekarstw  pacjenci oznaczali brak biznesu dla lekarzy i kompanii farmaceutycznych. Należało więc leczyć objawy, tak aby choroba trwała, lekarze mieli w swoich gabinetach kolejki, a pacjenci potrzebowali jak najwięcej lekarstw. U nas słyszałem o przypadkach, w których poszczególne kompanie farmaceutyczne regularnie płaciły lekarzom  łapówki za wypisywanie recept i „nadmuchiwanie” sprzedaży ich produktów. Im bardziej ta korupcja się szerzyła, tym częściej słyszeliśmy z ust lekarzy zapewnienia o ich misji i bezinteresownej pracy dla dobra pacjentów. Najwidoczniej świadomość korupcji wywoływała w nich poczucie winy oraz chęć „wybielania się” na zapas. Taka naturalna cecha kameleonów, być może w przypadku niektórych lekarzy genetyczna.

Tymczasowe podwyżki na czas „pandemii” spowodowały inny kontrowersyjny skutek. Cała służba zdrowia „ma interes” w przedłużaniu „pandemii” jak najdłużej się da. Nikt tego głośno nie mówi, ale każdy zainteresowany wie o co chodzi. Szpitale wolą otrzymywać wysokie opłaty za „oprocesowanie” pacjenta z Covidem, niż niskie opłaty za oprocesowanie pozostałych pacjentów. Lekarze i pielęgniarki wolą zarabiać więcej, niż mniej. Laboratoria medyczne (w dużej części sprywatyzowane w latach 1990-tych) zarabiają tym więcej, im więcej przeprowadzą testów, a ilość tych testów jest wprost proporcjonalna do ilości pozytywnych wyników i napędzanej w ten sposób kampanii strachu. Wszyscy są zainteresowani tym, żeby „pandemia” trwała – na tym polega geniusz tego zabójczego projektu. Żyzny grunt dla masowej korupcji służby zdrowia.

O tym, że „człowiek słabym jest i obłudnym” wiemy od dawna. Należałoby się zatem zastanowić jak temu szkodliwemu zjawisku zapobiec.

Po pierwsze, nie podnosić poborów na czas „pandemii”. Po drugie, zlikwidować łapówki od kompanii farmaceutycznych. Po trzecie, finansować szkoły medyczne (i szkoły nauczycielskie) z funduszu państwa i odciąć je od dotacji prywatnych korporacji oraz długów zaciąganych w instytucjach finansowych. Po czwarte, płacić lekarzom dniówkę, zamiast płacić im od pacjenta i od ilości wizyt. Tu możnaby wprowadzić jakieś „zachęty” (za wyleczenie przyczynowe) i „kary” (za niską ilość pacjentów / wizyt). Należy też odwrócić „reformy” szkół medycznych i przywrócić programy, których priorytetem jest leczenie przyczynowe i prewencyjne, a nie objawowe. Należy rozluźnić procedury, tak aby decyjzje o diagnozie i leczeniu w indywidualnych przypadkach podejmowali lekarze, a nie urzędnicy w ministerstwie, którzy nie mają kontaktu z pacjentami. Oczywiście, należy zachować jakieś regulacje chroniące pacjentów przed „czarnoksięskimi praktykami”, ale z umiarem i tylko tam, gdzie jest to konieczne z punktu widzenia nauki, a nie z punktu widzenia zysków kompanii farmaceutycznych lub oszczędności państwa.

Z pewnością lekarze będą w stanie dopisać więcej punktów do takiego programu uzdrowienia systemu, ale należy też pamiętać o tym, że wielu z nich potencjalnie czerpie zyski z korupcji i dlatego należy im „patrzeć na ręce”.

Tyle na dziś, do następnego razu. Temat chyba na czasie, bo rząd obłudnie podczepia się pod społeczne sentymenty po to, aby przedłużyć „pandemię” i w ten sposób ułatwić wprowadzenie „resetu i nowego porządku”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii COVID-19, Ekonomia, Korupcja, Kultura, Medycyna, Polityka, Szczepionki, Zdrowie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.