Cała prawda o starych kiejkutach. Donald Tusk przekonał się o ich sile

KomentarzPodniósł Pan ciekawy temat – koncept Nieba i Piekła. Dla ułatwienia załóżmy, że Bóg jest jakimś świadomym i wysoce rozwiniętym sojuszem różnych cywilizacji w naszej galaktyce (lub we wszechświecie). Ale nie wszystkich cywilizacji, tylko tych wybranych, które przeszły test „kulturowej dojrzałości” i dorosły do tego, aby zostać dopuszczone do tej niebiańskiej wspólnoty. Być może nie chodzi tu nawet o jednostki, tylko o całą ludzką cywilizację i inne testowane cywilizajce na drodze rozwoju. Takie zaproszenie do tej wspólnoty będzie wystosowane dopiero wtedy, gdy sami, o własnych siłach dorośniemy do pożądanego poziomu moralnego. Dlatego mamy daną wolną wolę. Dlatego jesteśmy informowani przez różnych Mesjaszy o istnieniu tego wyższego sojuszu, aby wskazać nam kierunek rozwoju. Dopóki ten rozwój nie nastąpi, jesteśmy skazani na nasze „ziemskie piekiełko”.

Teraz przejdźmy od kosmicznych cywilizacji do koncepcji Boga. Możemy już dziś stwierdzić, że wszędzie we wszechświecie istnieją te same pierwiastki, te same siły i rodzaje energii oraz że mają tam miejsce te same reakcje chemiczne oraz zjawiska fizyczne (oczywisciw w zakresie i w zależności od warunków lokalnych). Zatem muszą istnieć podobne lub te same prawa natury i musi tam zachodzić podobna lub taka sama ewolucja. Jeśli tak, to te prawa natury są uporządkowane i celowe, a jeśli tak jest, to muszą one mieć jakieś inteligentne i świadome źródło, z którego biorą początek. Nazywamy to źródło Bogiem, a inni nazywają je Naturą. Czym taki Bóg jest, trudno powiedzieć, być może jest czystą formą inteligencji lub jakąś formą emocji. Wbrew pozorom, nie jest to koncepcja ani niemożliwa, ani nieprawdopodobna. Być może pewne nadawanie nam kierunku było nam przekazywane przez ludzi, których umysł, na jakiejś telepatycznej zasadzie, był przekaźnikiem „wiadomości” od takiego Boga.

Natomiast religijne historyjki były po prostu przekazem, który miał trafiać do ludzi i dlatego posługiwał się zrozumiałymi na ich poziomie symbolami. To, że dziś niektórzy naśmiewają się z Biblii i jej przekazu, z siwego dziadka fruwającego na białej chmurce oraz z diabłów z rogami, kopytkami, ogonem i widłami świadczy wyłącznie o ich własnym prymitywiźmie i braku wyobraźni. Być może właśnie to są te „diabły”, które utrzymują nas w naszym „ziemskim piekiełku” próbując uniemożliwić nam rozwój moralny. To nawet się zgadza z moimi obserwacjami..

Ten wpis został opublikowany w kategorii Polityka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.