Komentarz: W ogóle nie ma co mówić o tym, że „na razie sytuacja w Polsce jest stabilna i obowiązkowych szczepień nie planujemy”. To tylko strategia „małych kroczków” do celu, który jest już oczywisty. Nie „na razie”, tylko „w ogóle”. Wprowadzenie obowiązkowych szczepień, zwłaszcza preparatem eksperymentalnym, za którego skutki nikt nie bierze odpowiedzialnosci prawnej, jest absolutnie wykluczone. Byłoby pogwałceniem Kodeksu norymberskiego oraz praw człowieka i obywatela, byłoby pogwałceniem Konstytucji RP. Więcej na ten temat TUTAJ .
Natomiast „straty dla gospodarki” są efektem lockdownów oraz uleganiu presji (i być może takiże łapówkom), za co odpowiada wyłącznie rząd, a nie „osoby niezaszczepione”. Osoby niezaszczepione podtrzymują naszą naturalną „stadną odporność”, którą niszczą wszelkie formy izolacji społecznej, kwarantanny, dystans i maseczki, a także sztyczna odporność dostarczona z zewnątrz przy pomocy szczepionek genetycznych. Naturalna odporność musi być regularnie aktualizowana, inaczej ją tracimy.
Jeśli Morawiecki martwi się tym, że niezaszczepieni zachorują i będą wymagali leczenia na koszt państwa, to niech się zapozna ze statystykami (tymi prawdziwymi) i niech wexmie pod uwagę koszt leczenia osób, którym te preparaty zwane „szczepionkami” zaszkodziły.
Poza tym, osoby nie zaszczepione nie stanowią zagrożenia dla osób zaszczepionych, jeśli wierzymy w skuteczność tych tzw. „szczepionek”. A jeśli w tą skuteczność nie wierzymy, to w jakim celu zmuszamy do nich całe społeczeństwo? Co się za tym kryje? Na ten temat więcej TUTAJ (po angielsku).