Złowrogi Iran kontra bezcenny Izrael, czyli rakietowy szrot vs żelazna mycka

Komentarz: Dziś już wiemy, że Izrael odpowiedział na odpowiedź Iranu, która była odpowiedzią na atak Izraela na irański konsulat w Syrii oraz na zbrodnię ludobójstwa na terenie Strefy Gazy. Ponoć izraelskie rakiety, które były niewidoczne dla irańskich radarów, zniszczyły jakies irańskie lotnisko wojskowe i inne obiekty położone w sąsiedztwie irańskiej elektrowni atomowej. Nooo, to już jest poważne ostrzeżenie i, jak widać, konflikt się rozprzestrzenia jak ogień w suchym sianie. Zgodnie z planem, zgodnie z planem.

Przypomnijmy, że już w 2000 roku pięć państw (Irak, Iran, Syria, Libia i Korea Północna) zostało w dokumencie „Odbudowa obrony Ameryki: strategie, siły i zasoby na nowe stulecie” opublikowanym przez organizację „Projekt na nowe amerykańskie stulecie” ogłoszonych wrogami Stanów Zjednoczonych i zagrożeniem dla pokoju światowego (patrz strony 51 i 52). Tak się składa, że państwa te były przeciwnikami nielegalnego rozrostu Izraela w rejonie Bliskiego Wschodu. Od tego czasu dwa z nich (Irak i Libia) zostały amerykańską żelazną ręką sprawiedliwości zniszczone, trzecie (Syria) jest właśnie obiektem amerykańskiego ataku i rosyjskiej obrony, a Iran i Korea Północna czekają na ich kolej, Wydaje się, że Iran się wreszcie doczekał a co z tego będzie dowiemy się w niedalekiej przyszłości. Korea Północna może się na razie uchronić od amerykańskiego „wyzwolenia” bo leży blisko Chin, a na nie kolej „wyzwolenia” jeszcze nie przyszła.

Tyle oficjalna narracja i mniej oficjalne komentarze różnych opozycyjnych źródeł „prawdziwych” informacji. Jednak patrząc na całokształt sytuacji i związaną z tym oś czasu, wiele obecnych konfliktów wydaje się być sztucznymi i skoordynowanymi w czasie wydarzeniami służącymi zupełnie innym celom geopolitycznym.

W 2012 roku Henry Kissinger stwierdził, że Izrael nie utrzyma się na Bliskim Wschodzie dłużej niż 10 lat. Minęło 12 lat i przygotowania do tego momentu trwają. Izrael od dłuższego czasu wyraźnie prowokuje sąsiadujące z nim państwa do większej wojny, która mogłaby uzasadnić humanitarne przeniesienie tego państwa i jego ludności w inne, bardziej bezpieczne miejsce. Jeśli byłoby to miejsce bogate w żyzną ziemię , wodę i przyjazny klimat, (a nie wysychająca i jałowa pustynia), tym lepiej. Widzimy więc Izrael bombardujący cele w suwerennej Syrii, a ostatnio także w Iranie. Widzimy oczywistą zbrodnię ludobójstwa w Strefie Gazy i inne represje na zachodnim brzegu Jordanu, które radykalizują państwa arabskie i arabskie społeczeństwa.

Jednocześnie widzimy bardzo dziwny konflikt na Ukrainie. Rosja, po zajęciu wschodnich i południowych rubieży Ukrainy, zatrzymała ofensywę i koncentruje się na systematycznym niszczeniu cywilnej infrastruktury i siły żywej „wroga”, zwłaszcza młodych i zdolnych do walki Ukraińców. Ci wyginą, a znaczna część młodego pokolenia wyemigruje do innych państw, w czym ochoczo pomagają rządy państw zachodnich, często wbrew interesom ich własnej ludności. Polityka USA finansowania i uzbrajania Kijowa (bez aktywnego udziału w samej walce) jedynie przedłuża proces oczyszczania Ukrainy z jej lokalnych obrońców. Jeśli do tego zauważymy, że od 2014 roku (od przewrotu zwanego kijowskim majdanem) Ukrainą nieprzerwanie rządzą politycy o żydowskich korzeniach etnicznych, z poparciem żydowskich polityków zachodnich, to moja ulubiona teoria spiskowa zaczyna nabierać autentycznych rumieńców. Takie wyludnienie Ukrainy i wyburzenie jej przestarzałej infrastruktury może być widziane jako przygotowanie do utworzenia na jej terytorium nowego państwa, Izraela 2.0. Pisałem już o tym kilka miesięcy temu, a z upływem czasu ta właśnie wersja narracji wydaje mi się być najbardziej prawdopodobna. (Pamiętam też, że kilkanaście lat temu Putin ogłosił gotowość przyjęcia ludności Izraela na terytorium Rosji, na co wówczas Izrael się nie zgodził.)

Rosja, w zamian za pomoc w osiągnięciu tego celu już otrzymała Ukrainę wschodnią i południową. Dziwna stacjonarna wojna z NATO jest znakomitą przykrywką mającą uwiarygodnić jej fałszywą narrację. Ukraina środkowa może być obiektem zainteresowania Izraela. Natomiast część Ukrainy zachodniej może być „oddana” Polsce w zamian za zaakceptowanie nowego sąsiada, z którym już łączy nas 1000-letnia wspólna tradycja (A. Duda). Wydaje się, że dawniejsze plany tzw. projektu Polin uległy częściowej zmianie. Natomiast w ich nowej wersji Izrael może ogłosić, że wraca na część swojego dawnego terytorium (Imperium Chazarskie) – uzasadnienie, które Izrael trenuje od dłuższego czasu w Palestynie. Problemem może być przeniesienie Jeruzalem do Ukrainy. Z Jeruzalem bardzo ściśle związane są plany Syjonistów, zwłaszcza z ich nadzieją na ustanowienie jednego rządu światowego i kontrolowanie całego globu. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, wykluczyć tego nie można. Taki scenariusz już dawno przewidzieli autorzy Protokołów Mędrców Syjonu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.