Prasa donosi, ze Trump i Putin zgodzili się na zawieszenie broni w południowo-zachodniej Syrii. „W południowo-zachodniej Syrii”? Przecież ta część Syrii miała być strefą wpływów rosyjskich, sam Putin jakiś czas temu odgrażał się, że rosyjska obrona przeciwlotnicza będzie chronić tą część Syrii przed atakami z powietrza.
Amerykanie natomiast, oraz sponsorowani przez nich terroryści, od samego początku koncentrowali swoje wysiłki na odcięciu północno-wschodniej części Syrii, gdzie znajdują się główne syryjskie złoża energetyczne i gdzie mają przebiegać planowane przez USA rurociągi. Dlatego właśnie tam USA planuje powstanie jakiejś formy państwa Kurdów – administracji niezależnej od rządu w Damaszku.
Wygląda na to, że Trump i Putin dogadali się w sprawie podziału Syrii wzdłuż rzeki Eufrat – południowo-zachodnia część Syrii i baza rosyjskiej marynarki wojennej w Tartus pozostaną „pod opieką” Rosji, za cenę północno- wschodniej części kraju, zlokalizowanych tam złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, oraz za cenę rurociągów, które wysadzą z siodła rosyjski eksport surowców energetycznych do Europy.
Czyżby Putin tak dalece dogadał się z Xi, że jest w stanie rosyjską ropę i gaz sprzedać Chinom i dlatego nie potrzebuje już europejskiego rynku i związanych z tym kłopotów? To również tłumaczyłoby poparcie przez Trumpa projektu Trójmorza, które skutecznie odseparuje Rosję od Europy. Takie rozwiązanie wymagałoby także korekty chińskiego projektu New Silk Road.
Pozostaje pytanie – Jaka była cena, którą za takie ustępstwo Rosji zapłacili Amerykanie? Czyżby… zgoda na podział Ukrainy, np wzdłuż rzeki Dniepr? I co na takie rozwiązanie powiedzą Chiny? W takim układzie, terenem głównej konfrontacji między Wschodem i Zachodem staną się okolice Chin.
Ciekawa też będzie reakcja Iranu, którego eksport energii na Wschód jest blokowany przez Turkmenistan, Afganistan i Pakistan, natomiast otworzą się rurociągi, którymi będzie można sprzedać te surowce Europie. Czy Iran zdecyduje się na utrzymanie droższego eksportu ropy i gazu ziemnego drogą morską? Czy będzie budował rurociągi przez Morze Kaspijskie i Kazachstan lub Rosję? Czy też skorzysta z okazji „tańszego” wejścia na rynki europejskie?
W tym kontekście, amerykańskie dostawy drogiego gazu i ropy Europie nie potrwałyby długo i ta inicjatywa Trumpa jest najprawdopodobniej zagrywką taktyczną obliczoną na zniechęcenie Rosji do walki o północno-wschodnią Syrię. Tym bardziej, że złoża amerykańskie nie są wystarczająco duże, aby sprostać długoterminowym potrzebom Europy.
Podsumowując, wygląda na to, że byliśmy niedawno świadkami spotkania przywódców Rosji i USA, które zaowocuje nowym „podziałem świata”, a ściślej, nowym podziałem tej gorącej części naszego globu – wzdłuż rzek Eufrat i Dniepr. Po której stronie płotu w tym układzie „spadnią” Turcja i Iran, zobaczymy. Projekt alternatywy dla dolara (patrz link poniżej) może być pierwszym krokiem w realizowaniu tej nowej rzeczywistości.
Czy takie rozwiązanie zapewni trwały pokój, czy też będzie początkiem nowej rywalizacji, nowego wyścigu zbrojeń i nowych napięć w stosunkach międzynarodowych – przekonamy się niedługo. Trudno mi uwierzyć w to, że tzw. elity światowe łatwo pogodzą się z inicjatywą, która obala ich program globalizacji. Póki co, patrzę na to z dużą dozą ostrożności. Przyznam jednak, że również z nadzieją.
W związku z tym: