Komentarz:  Pani doktor tochę „pływa” w temacie. Ogranicza się do technik zarządzania kryzysem, ale bez sięgania do jego źródeł. Wyraźnie unika pewnych ważnych aspektów, zwłaszcza dotyczących potężnych interesów, które za tym kryzysem stoją. Bez tego, jej obraz kryzysu jest niekompletny i wszystkie proponowane przez nią metody jego rozwiązania nie adresują źródła. To tak trochę jak współczesna medycyna, która koncentruje się na zaleczaniu objawów, a nie na wyleczeniu pierwotnych przyczyn samej choroby. Rozumiem ostrożność p. doktor, ale, według mnie, ta droga prowadzi do nikąd.