(Miło widzieć, że potwierdzają moją analizę z września 2020 r.)
Komentarz: Teraz o tej „czerwonej górce”: Chaos i złe decyzje rządu to jedna możliwość, ale nie badzo w to wierzę, bo z chorymi jednak pracują ludzie, a nie politycy i rząd. Jeśli nie jest to wynikiem fałszywych statystyk, to mamy tylko jedno wytłumaczenie: kontrolowana pandemia, czyli kontrolowane wypuszczanie wirusa w odpowiednim czasie i w odpowiednich miejscach. Wirusa wyprodukowanego w laboratorium.
Wbrew pozorom, wcale nie jest to niemożliwe i nie musi być „teorią spiskową”. Takie zadanie mogą np. wykonywać bazy amerykańskie na naszym terytorium. Ci, którzy posługują się fałszywą pandemią mogli liczyć na to, że wszystko pójdzie łatwo w pierwszej fali, że ludzie masowo kupią narrację o pandemii i nikt nie piśnie. Ale musieli być również przygotowani na to co się stało, czyli na pojawienie się sceptyków, na media poddające w wątpliwość wiarygodność Pandemii, na przecieki i wypowiedzi części ekspertów, profesorów, lekarzy i innych specjalistów, co spowodowało rosnącą w społeczeństwach falę podejrzeń i protestów.
Na to był tylko jeden sposób: rozrzucić silniejszą wersję wirusa, co przerazi ludzi, zwróci opinię publiczną przeciwko sceptykom, pozwoli obwinić sceptyków za przypadki śmiertelne, pozwoli na lockdowny i czerwone strefy, uzasadni konieczność obowiązkowych szczepień, itd, itp. Myślę, że to właśnie ma miejsce, bo ja bym to właśnie tak „zaprogramował”, gdybym był na miejscu Billa Gatesa, a on jest w programowaniu lepszy ode mnie. I nie jestem naiwny, sądząc, że „taki miły pan” by tego nie zrobił. Takich „miłych panów” świat miał w kazdym pokoleniu i do dziś mamy po nich masowe cemntarze. Nie ma powodu, aby myśleć, że dziś świat jest lepszy. Nie jest.