Komentarz: Takie konflikty i wojny nie mają dziś nic wspólnego z religiami i etnicznymi mniejszościami. Jakbyśmy tego nie ubierali w celach propagandowych, chodzi o kasę, o korytarz rurociągowy z Baku, o export ropy i gazu ziemnego do Europy oraz o wysadzenie z siodła eksportu rosyjskiego. Z tego samego powodu zbliża się rozstrzygnięcie militarne z Iranem, gdzie jednocześnie chodzi o zablokowanie dostaw surowców energetycznych do Chin. Turcja i Erdogan są tu wykonawcami, bardziej niż inicjatorami, a ponieważ te rurociągi mają iść przez Turcję, jako kraj transferowy, Turcy spodziewają się z tego dużych zysków (zapewne również prywatnych, jak to miało miejsce na początku konfliktu w Syrii).
Założę się, że niedługo będą jakieś duże manewry NATO i więcej amerykańskich wojsk w pobliżu zachodnich i północnych granic Rosji. W końcu chodzi o to, że kto kontroluje zasoby i dostawy energii, ten kontroluje politykę globalną. Wobec możliwości załamania się gospodarki USA jest to inicjatywa, z punktu widzenia Waszyngtonu, kusząca. Pytanie, jak na to odpowiedzą Rosja i Chiny? Więcej na ten temat TUTAJ.
Absolutnie nieprawda – Turcja nie ma dobrych stosunków z Iranem. Oba te państwa konkurują o czołową pozycję na Bliskim Wschodzie i oba są po uszy zaangażowane – po przeciwnych stronach – w opisanym wyżej konflikcie o korytarze rurociągowe.