Dr Piotr Rubas vs. Dr Bartosz Fiałek! Debata lekarska ws. $ZCZEPIEŃ, PANDEMII i C-19

Moja polemika z p. dr Fiałkiem:

Moim zdaniem, ta debata ilustruje jaka jest różnica między zapamiętaniem pewnej zadanej narracji, a jej zrozumieniem. Po tym wstępie, do dzieła:

Runda #1: Skąd się wziął wirus SARS-Cov-2 ?

Panie Dr Fiałek – wszystko co Pan powiedział na temat naturalnego pojawienia się wirusa SARS-Cov-2 jest możliwe. Przedstawił Pan hipotezę, ale nie dał Pan na jej poparcie żadnych dowodów, że tak właśnie było. Są to więc Pana domysły i przypuszczenia. Możliwych hipotez, popartych dowodami, jest na ten temat więcej, (np. fakty podane przez Dr Davida Martina), [2] , ale Pan w ogóle nie wziął ich pod uwagę, tak jakby one nie istniały.

Poza tym, nie można mówić o pochodzeniu wirusa, którego jeszcze nikt nie wyizolował. To co na ten temat wiemy to computerowa symulacja małych fragmentów genetycznych. Tymczasem koronawirusy sa w dużej części do siebie podobne i wyodrębnienie małego fragmentu nie pozwala na ścisłą identyfikację o który wirus chodzi.

I tu ważne pytanie: jaką technologię stosujemy do takiej identyfikacji: niewiarygodny test RT-PCR, czy także niewiarygodny test Abbott?

Wreszcie bardzo ważny argument – bo istnieją na jego potwierdzenie dowody – czy słyszał Pan o Gain of Function Study oraz o patentach związanych z „uzbrajaniem” koronawirusów (University of North Carolina i Wuhan Institute of Virology), o patentach związanych z wirusem SARS-Cov-2 i ze szczepionkami mRNA oraz o badaniach nad koronawirusami w kontekście broni biologicznej? [1] , [2] , [3] , [4] , [5] . Nie mieliśmy ludzkiej odmiany SARS, dokąd nie wynaleźliśmy ‚uzbrojonej” laboratoryjnie wersji koronawirusa. To nie są jakieś teorie spiskowe, tylko udowodnione i potwierdzone fakty. A fakty każdy rzetelny naukowiec musi brać pod uwagę całościowo, nie zaś wybiórczo. Zachęcam Pana Doktora do zapoznania się z tym materiałem.

Uwaga dodatkowa do Dr Fiałka – 70 milionów ofiar? Kochany panie doktorze, grypa miała więcej ofiar śmiertelnych niż Covid-19, dopóki nie zaliczono jej jako Covida. I większość tych ofiar np. w Kanadzie, to osoby powyżej 82 lat, gdzie średnia życia jest 82 lata. Mówmy o osobach, które zmarły „na Covid”, a nie o statystykach osób, które zmarły „z Covidem”. U nas młody człowiek zabił się w wypadku motocyklowym. W szpitalu wykonano test PCR (ten niewiarygodny, z 45 cyklami amplifikacji, który daje 97 procent fałszywych pozytywów). Wykryto u niego najprawdopodobniej fałszywego Covida i zaliczono go w statystykach jako ofiarę Covida, bo zmarł „z Covidem”. W wypadkach samochodowych ginie także wiele osób, ale nie zamykamy z tego powodu ruchu drogowego i całej ekonomii. Niech Pan połączy kropki i wyciągnie wnioski czemu ta „pandemia” służy. Bill Gates wcale się nie krył i publicznie przyznał, że depopulacja jest konieczna, a jedną z metod jej osiągnięcia są właśnie szczepionki. NIe chodzi więc o „ratowanie życia”.

Runda #2: Test RT-PCR i test antygenowy

20 stycznia 2021 r. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia ONZ) ogłosiła poprawkę do swoich poprzednich zaleceń z 23 stycznia 2020 r. w sprawie procedury testu PCR. W tej poprawce zawarła nowe zalecenie, aby testy nie przekraczały 25-30 cykli wzmacniających (Ct), w przeciwnym wypadku test staje się zbyt „wrażliwy” i wykazuje obecność śladowych fragmentów genetycznych, często martwych, pochodzących z dawno przebytych chorób i przeziębień. Przy stosowanej do tego czasu procedurze w granicach 40-45 cykli, 97% testów wykazywało fałszywie pozytywne rezultaty. WHO zaleciła, aby takie przypadki ponownie testować z zastosowaniem prawidłowej ilości cykli. Zaleciła również, aby nie stosować testów PCR do celów diagnostyki bez równoczesnej obserwacji i oceny objawów klinicznych.

Pytanie: jak wiarygodny jest test PCR w ogóle, kiedy nikt na świecie nie wyizolował całego wirusa SARS-Cov-2, a sam test jest oparty na podobnym wirusie i komputertowym modelu kilku fragmentów genetycznych (tzw. „primers”). Panie doktorze Fiałek – nie mamy RNA wirusa SARS-Cov-2, tu jest pan w błędzie.

Po tej poprawce WHO, wiele rządów przerzuciło się na testy antygenowe mające wykazać u osoby zakażonej obecność przeciwciał. Najczęściej w tym celu używanym testem był test Abbott, [2] , [3], który dawał wynik pozytywny, nawet bez próbki pobranej od pacjenta, kiedy zamiast tzw. extraction buffer używano soli fizjologicznej, co było zalecane w częstych przypadkach braku oryginalnego bufora. Powiadomione o tym władze odmawiały przeprowadzenia w tej sprawie dochodzenia.

Jak z tego widać, władze unikały wszelkich zmian, które prowadziłyby do zmniejszenia liczby „przypadków”. Dlaczego?

Jeśli chodzi o zarażanie bezobjawowe, dr Fiałek jest w błędzie. Bezobjawowa faza tej choroby ma miejsce przed zainfekowaniem płuc, to jest wtedy gdy wirus osadza się w gardle, gdzie przez kilka dni jest konfrontowany przez nasz układ immunologiczny. Dopiero po zainfekowaniu komórek w płucach, wirus zaczyna się gwałtownie namnażać, co powoduje ostrzejsze objawy i może przerosnąć możliwości naszego układu immunologicznego. Wówczas zaczynamy „rozsiewać” tego wirusa przez kaszel i kichanie (drogą kropelkową) oraz przez oddychanie (w aerozolu).

Porównanie z wirusem HIV jest niewłaściwe bo wirus HIV przenosi się przez bezpośredni fizyczny kontakt. Wirusy dróg oddechowych przenoszą się inaczej, za pośrednictwem powietrza, niejako na odległość, i dopiero wtedy, gdy osoba zakażona je na odległość rozsiewa. Nie słyszałem, aby SARS-Cov-2 był przenoszony przez styk gardła jednej osoby z gardłem drugiej osoby, bo do takiego zboczenia jeszcze nie dojrzeliśmy.

Kwarantanna i izolacja, podobnie jak noszenie maseczek, sprawiają że osłabia się mechanizm wytwarzania tzw. stadnej i krzyżowej odporności populacji. Naturalnie wytworzona stadna odporność jest znacznie szersza i bardziej długotrwała niż odporność uzyskana przy pomocy szczepionek mRNA, które zawierają bardzo wąskie fragmenty komputerowego modelu tego wirusa i dlatego nie chronią przed zakazeniem, ani przed wariantami, ani przed rozsiewaniem i mają znacznie krótszy okres ochrony przed poważnymi objawami.

Jeszcze o maseczkach – SARS-Cov-2 przenoszony jest głównie w aerozolu. Wszystkie maseczki (nawet kiedy są noszone prawidłowo, bez szpar po obu stronach nosa), przepuszczają aerozol i wirusy dróg oddechowych. Duże krople, które rozsiewamy np. kaszląc lub kichając, są ciężkie i mają mały zasięg (do 1 metra). No i kichamy znacznie rzadziej niż oddychamy. Niech Pan zrobi sobie następujący eksperyment: Niech Pan założy trzy maseczki, jedna na drugą. Potem niech Pan zdejmie okulary i dmuchnie na nie przez te maseczki. przyciskając je do ust przy pomocy kółeczka zrobionego z kciuka i palca wskazującego. Co Pan zobaczy? Okulary się zaciągną mgłą? Co to jest? Aerozol. A wraz z aerozolem – wirusy dróg oddechowych, które są znacznie mniejsze niż pory w materiale maseczek.

SARS-Cov-2 nie jest „nowym” wirusem. Jeszcze raz odsyłam do faktów i dowodów przedstawionych przez dr Dawida Martina. Znów Pan pomija koszty mówiąc o zyskach. Do tego rachunku trzeba dodać ile osób zachorowało i zmarło na skutek lockdownów i paraliżu służby zdrowia spowodowanego przez tzw. „pandemię”. Dane statystyczne nie potwierdzają wyższej umieralności ogółem w roku 2020. Od jesieni 2020 mamy do czynienia ze wzrostem umieralności spowodowanym przez dwa czynniki: paraliż służby zdrowia i obniżenie się odporności stadnej społeczeństwa na skutek wymogów izolacyjnych (kwarantann, dystansu, lockdownów, maseczek, itp. zarządzeń).

Runda #3: Szczepionki

Panie doktorze Fiałek, w sprawie szczepionek Pan się, niestety, posypał i moim zdaniem stracił Pan wiarygodność w tej debacie. Jak to możliwe, że jest Pan tak przejęty małą ilością zachorowań, „bo każde życie jest warte ratowania”, a nie widzi Pan rosnącej ilości negatywnych i zagrażających życiu skutków poszczepiennych?

Dr Zbigniew Hałat i mocne słowa podczas debaty na temat obecnej sytuacji

Nie jest prawdą, że wszystkie takie skutki występują wyłącznie w ciągu pierwszych dwóch miesięcy. Nie jest to zwłaszcza prawdą w przypadku nowej technologii szczepionek mRNA, którą stosujemy na ludziach po raz pierwszy. Jest natomiast prawdą, że dane dotyczące występujących i obserwowanych skutków poszczepiennych (łącznie z przypadkami śmiertelnymi), są zaniżane i ukrywane przed opinią publiczną.

Według naukowców znacznie przekraczających pańskie i moje kwalifikacje, szczepionki mRNA mają potencjał wywoływania zakrzepicy (w tym zakrzepicy mózgowej), powodują przypadki zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia,  powodują patogenne torowanie / wzmocnienie wywołane przeciwciałami / burzę cytokinową i nadmierną reakcję układu immunologicznego który zaczyna atakować nasze własne komórki produkujące białko kolca, co jest zamierzonym skutkiem szczepionki mRNA. Istotną rolę w tych negatywnych skutkach odgrywa fakt, że szczepionka mRNA nie pozostaje w miejscu zaszczepienia (w ramieniu) jak tradycyjne szczepionki lecz rozchodzi się po całym ciele i wszystkich organach, łącznie z krwioobiegiem i mózgiem, gdzie powoduje wspomniane powyżej skutki poszczepienne. [1] , [2] , [3] , [4] , [5] , [6] , [7] , [8] , [9] , [10] , [11]

Nikt przy tym nie wie jakie są długoterminowe skutki uboczne bo minęło na to za mało czasu. Istnieją naukowcy, którzy obawiają się możliwości modyfikowania przez szczepionkę mRNA naszego kodu genetycznego. Takie skutki mogą ujawnić się po latach, a nawet w następnych pokoleniach.

Do tego dochodzą badania uniwersytetów hiszpańskich, które wykryły w szczepionkach mRNA obecność toksycznego tlenku grafenu. [1]

Testowanie szczepionek mRNA nie zostało jeszcze zakończone – były one zatwierdzone do użytku w warunkach „emergency” i tylko na czas emergency. Są więc terapią eksperymentalną. Wiele rządów, w pospiechu, zatwierdziło szczepionkę firmy Pfizer, ale to stało się pod naciskiem krytyki i pozwów sądowych zarzucających tym rządom zmuszanie ludzi do przyjęcia eksperymentalnego preparatu. Tradycyjny czas testowania szczepionek wynosi od 5 do 10 lat i nie są to szczepionki mRNA, czyli zupełnie nowa technologia.

Dzis wiadomo również, że ten preparat nie jest szczepionką – nie chroni przed zarażeniem się i zarażaniem innych, nie chroni przed wariantami, ma krótki okres działania i charakteryzuje się wąską odpornością w porównaniu z naturalną odpornością po kontakcie z rzeczywistym i całym wirusem.

Moje pytanie do dr Fiałka: Jeśli wierzy Pan w 95% skuteczność szczepionek, to skąd u Pana takie przekonanie, że osoby niezaszczepione będą groźne dla osób zaszczepionych?

Na koniec dwa szczegóły:

Po pierwsze, badania przedkliniczne na zwierzętach zostały zakończone przedwcześnie, po tym jak się okazało, że po początkowej poprawie zdrowia zaczęły one ciężko chorować i wiele z nich zmarło na skutek podwyższonej reakcji układu immunologicznego przy następnym zetknięciu z podobnym wirusem. Dlatego nie podano wyników tych badań do wiadomości. Po ujawnieniu tych faktów, oraz na skutek rozpraw sądowych wytykajacych te fakty, niektóre firmy farmaceutyczne i organizacje regulujące dopuszczanie leków na rynek gładko przeskoczyły tą przeszkodę podając jakieś wiadomości o pośpiesznie przeprowadzonych badaniach. Wiarygodność tego procesu jest z tego powodu bardzo niska.

Po drugie, jeżeli czwarta faza badań klinicznych jest po to aby zobaczyć czy nie wyrośnie nam po tej szczepoionce „druga głowa”, to znaczy, że odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie znamy – i dlatego jest to ciągle eksperyment. Tu żeś się panie doktorze Fiałek sam zaplątał we własną demagogię.

W mojej wypowiedzi całkowicie pominąłem aspekt legalny – konieczność poinformowanej zgody każdego pacjenta na leczenie oraz wiele przepisów Konstytucji i prawa międzynarodowego, które zakazują stosowania przymusu, segregacji i dyskryminacji w sprawach leczenia. Prawo międzynarodowe nakazuje również aby prawa jednostki miały priorytet nad prawami ogółu i nauki – (patrz: Artykuł 3 Powszechnej deklaracji UNESCO w sprawie bioetyki i praw człowieka).

Ten wpis został opublikowany w kategorii "Pandemia", Lockdowny, Maseczki, SARS-Cov-2, Szczepionki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.